Sierpniowe strzelanie

Tak się złożyło, że nie byłem na strzelnicy przez całe wakacje. Smutne ale prawdziwe. Udało mi się jednak wybrać na strzelnicę na sam koniec sierpnia i dopiero teraz zebrałem się, żeby o tym napisać na tym blogu. No więc zapraszam do lektury.

Zabrałem swój rewolwer Smith & Wesson ze świeżo zainstalowanym nowym chwytem firmy Pachmayr. Jako że już długo nie strzelałem, oraz przez to że nowy chwyt nie był jeszcze przetestowany, zdecydowałem się strzelać tylko na najbliższym dystansie 10 metrów. Stwierdziłem, że nawet nie ma co próbować na 25m. Na dodatek na strzelnicy padał deszcz...

Wziąłem również naboje Magnum, żeby się przekonać, jak skutecznie nowy chwyt będzie pochłaniał odrzut tych naboi. Wrażenia opisałem już poprzednio tutaj. Żeby lepiej poczuć różnicę, postanowiłem strzelać najpierw .38 Special, potem resztkę Magnumów, która mi pozostała, a potem znów .38 Special. Zawiesiłem więc tarczę i zacząłem od słabszych naboi.

Nienajgorzej jak na pierwszy raz po takiej przerwie. 35 punktów. Co ciekawe z nowym chwytem rewolwer wydawał się stabilniejszy w dłoni, i strzelało się nieco łatwiej. Został mi jeszcze jeden nabój ze starej paczki, więc wystrzeliłem go w trybie Single Action odciągając kurek ręcznie. Oto wynik:

Następnie postanowiłem spróbować z nabojami Magnum. Oczywiście też liczyłem na to, że również będzie się łatwiej strzelać z nowym chwytem. Zakleiłem więc tarczę, załadowałem rewolwer i zacząłem strzelać.

Pierwszy strzał w dziesiątkę, reszta w dół. Jak zwykle duży odrzut Magnum spowodował, że mocniej ściskałem rewolwer w dłoni, co skutkowało zrywaniem strzałów. Wynik: 33 punkty, więc w sumie też nienajgorzej. Ostatni nabój Magnum zdecydowałem się umieścić na tarczy po ręcznym naciągnięciu kurka rewolwerowego (Single Action). Wyszło też całkiem przyzwoicie, w końcu to wciąż tylko 10 metrów:

Po zakończeniu krótkiej przygody z nabojami Magnum wróciłem do słabszych naboi Special. Zakleiłem tarczę, otworzyłem nowe pudełko z nabojami, załadowałem rewolwer i zacząłem strzelać. Ale mi się dobrze strzelało! Tak łatwo, rewolwer prawie nie ruszał się w ręce. Przy tym nowym amortyzowanym chwycie rewolwerowym różnicę między słabszymi, a mocniejszymi nabojami poczułem ze zdwojoną siłą. Oto ile udało mi się ustrzelić:

Niestety, podchodząc do tarczy najpierw zakleiłem otwory, a dopiero potem mi się przypomniało, że miałem zrobić zdjęcie... Przez to musiałem na podstawie ułożenia naklejek wywnioskować, które to były. Według tego co powyżej wyszło mi, że zdobyłem aż 49 punktów. Rekord to nie był, ale wynik dobry. Kontynuowałem zabawę i ustrzeliłem jeszcze trzy kolejne tarcze:

Kolejno 42, 18 oraz 45 punktów. Ten niski wynik z aż trzema strzałami poza tarczą był dlatego, że starałem się strzelać szybciej niż powinienem. No ale cóż, trzeba mieć jakąś frajdę, skoro teraz się strzela tak wygodnie. Na ostatniej tarczy przyłożyłem się bardziej, no i wynik wrócił do normy.

Mam nadzieję, że wkrótce znów uda mi się wybrać na strzelnicę i poćwiczyć trochę. Na koniec jak zwykle wklejam tabelkę z zestawieniem moich wyników. Bo w końcu chodzi głównie o dobre wyniki, prawda?

Strzelanie z użyciem samonapinacza
Dzień 10m 25m
Special Magnum Special Magnum
30.08.2021 35, 49, 42, 18, 45 33 - -
19.05.2021 52, 46, 30, 49 - 17, 28 -
26.03.2021 53, 59 - 51 24, 14, 24
03.03.2021 39, 46 37 30 10
16.02.2021 51 48, 45 - 36
27.12.2020 15 - - -

Komentarze