Amunicja obronna

Dwa dni temu zdecydowałem się wreszcie na zakup amunicji typowo do samoobrony. Do swojego rewolweru wybrałem Hornady American Gunner 125gr XTP w kalibrze .357 Magnum. Posiada ona troszkę lżejszy pocisk o wadze 125 grain oraz wydrążony wierzchołek (ang. hollow point). Zastosowanie lekkiego pocisku umożliwia mu osiągnięcie większej prędkości, która w połączeniu z wydrążeniem wierzchołkowym umożliwia grzybkowanie. Paczka 25 naboi kosztuje 100 złotych. Czy to się opłaca? Zapraszam do lektury.

Zazwyczaj do zwykłego strzelania rekreacyjnego na strzelnicy stosuje się zwykłe naboje pełnopłaszczowe (ang. FMJ - Full Metal Jacket), ponieważ są najtańsze, dobrze latają i są celne. Jednak gdy ktoś rozważa, choćby tylko potencjalnie, możliwość użycia broni do celów obronnych (oczywiście zgodnie z prawem obrony koniecznej) to powinien wziąć pod uwagę również inne czynniki. Pociski pełnopłaszczowe użyte przeciwko napastnikowi przebijają go w linii prostej i lecą dalej, co może spowodować dodatkowe szkody oraz stać się zagrożeniem dla osób, które mogą przypadkiem znaleźć się na linii strzału. Tego każdy wolałby uniknąć. I tutaj swoją rolę mogą odegrać pociski z wydrążonym wierzchołkiem - takie, które grzybkują.

Na zdjęciu kolejno od lewej:
1. Pocisk pełnopłaszczowy .38 Special,
2. Pocisk grzybkujący .357 Magnum,
3. Pocisk pełnopłaszczowy .357 Magnum.

Grzybkowanie pocisku wymaga właściwie wydrążonego wierzchołka oraz odpowiednio dużej prędkości pocisku. Taki pocisk uderzając z dużą prędkością w tkankę miękką, albo w jakiekolwiek inne medium, w którym może powstać zjawisko wstrząsu hydrostatycznego (np. woda albo żel) zaczyna się deformować od wierzchołka otwierając się na zewnątrz podobnie jak tulipan. Pocisk dzięki temu zwiększa swoją średnicę powodując większy opór i wytraca swoją energię kinetyczną szybciej. Zalety tego zjawiska są takie, że pocisk dostarcza więcej energii w zamierzony cel do którego został posłany oraz zostaje mu tej energii mniej po opuszczeniu celu i przez to powoduje mniej szkód na zewnątrz. To rozwiązanie ma też swoje wady. Wydrążenie wierzchołkowe może się "zapchać", gdy nabój w pierwszej kolejności uderzy w barierę pomiędzy strzelającym, a zamierzonym celem. Jeśli taką barierą będzie szyba, albo drewno, to jego odłamki mogą spowodować zatkanie wydrążenia wierzchołkowego i uniemożliwić grzybkowanie. Dodatkowo taki wydrążony pocisk po uderzeniu w barierę może się szybciej zdeformować niż tradycyjny pocisk pełnopłaszczowy zmieniając przy tym trajektorię lotu. Ale to są zagadnienia, które bardziej dotyczą służb mundurowych i specjalnych, które czasami muszą oddać strzał w niesprzyjających warunkach. W typowej sytuacji obronnej najważniejsze będzie to, żeby wyeliminować napastnika nie powodując żadnych dodatkowych szkód i krzywd naokoło. I to jest najważniejsze zastosowanie takiego pocisku.

Dla kogo jest więc taka amunicja i czy opłaca się ją kupować? To już zależy od każdego posiadacza broni indywidualnie. Najprostszym rozwiązaniem byłoby kupienie paczki tej amunicji i schowanie jej na wszelki wypadek. Wiadomo, że nie będziemy strzelać taką amunicją na codzień na strzelnicy płacąc 4 złote za każdy wystrzelony nabój. Jednak osoby korzystające z broni do celów obrony własnej powinny wiedzieć, jak się zachowuje taka amunicja. Różni szkoleniowcy mocno podkreślają, jak ważne jest, by umieć strzelać dokładnie tymi nabojami, które nosimy na co dzień do obrony. Jest to szczególnie ważne w przypadku rewolweru, gdzie różne naboje różnych firm, o różnej masie pocisku i o różnym ładunku mogą trafiać w różne miejsca. Dlatego również ważne jest, aby przyrządy celownicze mieć wyregulowane pod kątem tej amunicji, której w sytuacji kryzysowej chcielibyśmy użyć.

Idealnie byłoby, gdyby amunicja obronna była w cenie umożliwiającej regularny trening z jej użyciem. W Ameryce istnieją takie naboje, które są w dobrej cenie oraz posiadają przyzwoite parametry obronne, jak na przykład Winchester Train & Defend. Inną alternatywą jest stosowanie tanich, dobrych, ogólnodostępnych pocisków grzybkujących, jak np. Remington Green and Yellow box 125 grain SJHP. Niestety takich naboi w Polsce się nie sprzedaje. Dostępne są za to takie jak Sellier & Bellot SJHP, albo Fiocchi JHP, ale nawet te pociski trudno jest w Polsce znaleźć. Dodatkowo różne testy pokazują, że mimo wydrążonych wierzchołków ta amunicja w praktyce wcale nie grzybkuje. Trudno powiedzieć, czy to dlatego, że ma zbyt ciężki pocisk, a może to geometria wydrążonego wierzchołka jest niewłaściwa. W każdym razie te pociski nie działają tak, jak można tego oczekiwać od tego typu amunicji. Więc naszym rodakom pozostaje jedynie kupowanie drogiej, specjalistycznej amunicji obronnej i ćwiczenie z jej użyciem na tyle, na ile fundusze pozwalają.

Dla dociekliwych polecam jeszcze następujące materiały na temat wybranej przeze mnie amunicji obronnej, gdyby ktoś się interesował jej osiągami. Dopóki sam nie będę w stanie zmierzyć jaką prędkość osiąga po wystrzale z mojego rewolweru oraz jak się zachowa w żelu balistycznym, mogę odesłać Was jedynie do zewnętrznych źródeł:

  1. Paul Harrell - Hornady American Gunner vs Hornady Critical Defense 357 Ammo
  2. Lucky Gunner - Ballistic gel test for 357 Mag - 125 Grain JHP XTP - Hornady American Gunner
Dzięki za uwagę i zapraszam do komentowania. Co sądzicie o moim wyborze na amunicję obronną oraz ogólnie o sensie posiadania takiej amunicji w naszych, polskich warunkach? Chętnie się zapoznam w Waszymi opiniami. Pozdrawiam!

Komentarze