Kabura skórzana Falco

Dziś chciałbym opowiedzieć o przesyłce, która przyszła do mnie dwa dni temu po prawie dwóch miesiącach oczekiwania. Zamówiłem ręcznie wytwarzaną kaburę skórzaną słowackiej marki Falco Holsters. Kosztowała mnie ona w przeliczeniu na złotówki ok. 364 PLN. Jest to model A105 "Falcon" Premium, więc cena też jest premium. Dlaczego akurat taka kabura?

Kabura jest skórzana, co doskonale pasuje do klasycznej broni, jaką jest rewolwer. Poza tym spust w rewolwerze jest na tyle ciężki, że broń nie wystrzeli przypadkowo, gdy pojawi się na nim minimalny nacisk od wygięcia kabury. To jest jedna z zalet spustu podwójnego działania (ang. Double Action). Gdyby to była broń z delikatniejszym, bijnikowym mechanizmem spustowym to zdecydowałbym się na sztywną kaburę wykonaną z kydex-u, żeby dobrze zabezpieczyć spust i móc bezpiecznie nosić załadowaną broń w takiej kaburze. Jednak w przypadku rewolweru nie jest to konieczne. Stąd mój wybór padł właśnie na kaburę skórzaną.

Jest to również kabura wewnętrzna, przeznaczona do noszenia z przodu (AIWB) i dlatego sprzyja noszeniu broni zgodnie z polskim prawem - "w sposób jak najmniej widoczny, w kaburze przylegającej do ciała" (Rozporządzenie min. spraw wewn. z dn. 26.08.2014 w sprawie przechowywania, noszenia oraz ewidencjonowania broni i amunicji §8 ust. 3), czyli tak jak na zdjęciu poniżej:


Naboje widoczne w broni na tym zdjęciu to naboje treningowe, tzw. zbijaki.

A broń pod ubraniem da się ukryć, mimo że jej odcisk jest na ubraniu widoczny. Wydaje mi się jednak, że trzeba się naprawdę dużo komuś przyglądać i wiedzieć czego się szuka, żeby się zorientować, że ma ukrytą pod ubraniem broń palną. To jak się odciska rewolwer spod mojego ubrania można zobaczyć na zdjęciu poniżej:

Oczywiście posiadając pozwolenie na broń do celów kolekcjonerskich nie można nosić broni załadowanej (UoBiA art. 10 ust. 8), ale można przemieszczać się z rozładowaną bronią. I do takich właśnie celów mam zamiar stosować tą kaburę - jadąc na strzelnicę oraz wracając z niej będę miał broń zawsze przy ciele, a nie w plecaku czy torbie, o której czasem łatwo jest zapomnieć. A zapominać o broni nie warto, gdyż "kto nieumyślnie powoduje utratę broni palnej lub amunicji, która zgodnie z prawem pozostaje w jego dyspozycji, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku" (KK art. 263 §4). Dodatkowo nie będę musiał zostawiać broni na stanowisku strzeleckim, gdy będę podchodził do tarczy sprawdzić wynik, albo przypiąć nową tarczę. Teraz będę mógł broń zabrać ze sobą w kaburze. Tyczy się to oczywiście tych strzelnic, które nie mają ruchomego wyciągu na tarcze na stanowiskach strzeleckich.

Kabura jest dobrze wykonana, nie zauważyłem żadnych niedociągnięć jeśli chodzi o jakość wykonania i dbałość o detale. Po wyjęciu z opakowania kabura zamiast pachnieć świeżą skórą śmierdziała impregnatem, ale to wskazuje, że powinna być trwała. Cały zestaw przyszedł w kartonowym pudełku, które było trochę pogniecione, ale to pewnie sprawa transportu międzynarodowego. W pudełku znalazłem następujące rzeczy:

  • kaburę w dodatkowym foliowym opakowaniu,
  • zieloną plastikową chorągiewkę do oznaczenia komory nabojowej rozładowanego pistoletu (nie rewolweru),
  • skórzany brelok do kluczy z logiem producenta,
  • dodatkową kopertę a w niej:
  • list z podziękowaniem,
  • naklejkę producenta, którą nakleiłem w zaszczytnym miejscu wewnątrz mojej szafy na broń,
  • dowód zakupu w postaci faktury na kwotę 79,95 EUR,
  • ulotkę producenta w językach: słowackim, czeskim, niemieckim oraz angielskim.
Zdjęcie zestawu zamieszczam poniżej:

Oczywiście taką broń jak S&W model 686+ dość trudno jest ukryć i wygodnie nosić na co dzień ze względu na jej rozmiar i ciężar - cały kilogram. Ale jeśli ktoś ma taką możliwość i potrzebę, to z tą kaburą jest to jak najbardziej wykonalne. Dziś dla testów założyłem kaburę wraz z rozładowaną bronią i chodziłem tak po domu. Broń oczywiście wyraźnie czuć i nie da się o niej zapomnieć, ale wykonywanie codziennych zadań w domu jest wciąż możliwe.  Inaczej należy broń ułożyć, gdy się chodzi, a inaczej, gdy się siedzi. Siedzenie dłuższą chwilę z laptopem na kolanach przy odpowiednim ułożeniu broni nie sprawia mi problemu. Broń trzeba kilka razy poprawić, zanim się człowiek schyli aby posprzątać pod kanapą, wstanie aby się chwilę przejść, czy usiądzie na krześle aby zjeść śniadanie. Jednak chyba najbardziej problematyczną czynnością jest korzystanie z toalety - trzeba uważać, by podczas ściągania spodni kilogramowy kawał żelastwa nie wywinął się na zewnątrz spodni i nie rąbnął o płytki w łazience. Takie codzienne czynności trzeba specjalnie na nowo opanować pod kątem noszenia broni. Ale gdybym osobiście planował nosić broń na co dzień, to zdecydowałbym się jednak na trochę lżejszy rewolwer lub pistolet. Natomiast sama kabura spisuje się świetnie: trzyma się paska solidnie w każdej sytuacji.

Pierwszą rzeczą, co do której mógłbym się przyczepić jest to, że kabłąk przy spuście nie jest całkowicie zakryty przez kaburę. Nie jest to jednak problemem, gdyż spust przy opuszczonym kurku rewolwerowym jest wysunięty na tyle do przodu, że wciąż pozostaje całkowicie zakryty przez kaburę. Gdyby jednak próbować włożyć do kabury rewolwer z odciągniętym kurkiem, to spust byłby częściowo odsłonięty stwarzając możliwość niezamierzonego wystrzału, szczególnie że spust jest wtedy niezwykle delikatny. Jednak nikt o zdrowych zmysłach nie nosi rewolweru z odciągniętym kurkiem w kaburze, no chyba że jest szaleńcem i prosi się o nieszczęście. Dlatego nie jest to rzeczywisty problem. Zdjęcie kabłąka rewolwerowego schowanego w kaburze zamieszczam poniżej.

Kolejna niedogodność ujawnia się w momencie wkładania broni do kabury. Kabura skórzana jest dosyć elastyczna i dlatego lekko się spłaszcza, gdy jest pusta wewnątrz spodni uciskana dodatkowo przez pasek. Dzieje się tak pomimo odpowiedniego wzmocnienia elementów wokół górnego otworu do wkładania broni. Z tego powodu czoło bębna nabojowego haczy o krawędzie kabury podczas wkładania broni do środka. Myślę, że w przypadku współczesnych pistoletów DA/SA nie byłoby to problemem. Również gdyby kabura była kydex-owa i sztywna, to taki efekt by się nie pojawiał. Ale ta niedogodność też jest minimalna, gdyż broń z kabury powinno się szybko tylko wyjmować, natomiast chowa się ją do kabury zawsze powoli, starannie i ostrożnie. Można więc poświęcić tą dodatkową chwilę czasu, żeby dokładnie schować rewolwer do tej kabury.

Ogólnie jestem z tej kabury bardzo zadowolony i nie mogę się doczekać, aż zabiorę w niej broń następnym razem na strzelnicę. Oby to było niedługo. Zobaczymy jak wyjdzie.

Na sam koniec polecam jeszcze zajrzeć do filmiku na YouTube, gdzie zamieściłem kilka dodatkowych zdjęć tej kabury. Jest to całkowicie nowy kanał, więc zachęcam do lajkowania i subskrypcji, by nie przegapić materiałów, które się będą tam pojawiać w przyszłości.

Komentarze