Poszukiwanie nowoczesnego pistoletu

Posiadam już dwa rewolwery, więc może czas na to, aby dla odmiany poszukać czegoś bardziej współczesnego? Solidna stalowa konstrukcja z bębnem nabojowym, nieruchomą lufą oraz mechanizmem kurkowym ma swoje zasłużone miejsce w kanonie broni palnej. Może jednak warto na nią spojrzeć jeszcze raz w kontekście najnowszych konstrukcji, które są obecnie dostępne na rynku, a w szczególności pistoletów samopowtarzalnych? Przymierzając się na spokojnie do wyboru czegoś nowego warto rozważyć szczegółowo pewne znane rozwiązania oraz to, jak się kształtują rynkowe trendy. Można też rzucić okiem na różnicy w łatwości obsługi broni oraz na jej bezpieczeństwo. W tym rozważaniu skupię się jednak na tym, żeby poszukiwana platforma była przyszłościowa, nowoczesna i wygodna w obsłudze.

Rewolwer kontra pistolet

Zacznijmy od podstaw. Między tymi dwoma platformami istnieje wiele różnic i prawdopodobnie każdy wprawny strzelec, czy rusznikarz jest w stanie wymienić o wiele więcej niż ja tutaj, ale mimo to spróbuję poruszyć tu kilka tych najważniejszych.

Pierwszą różnicą jest waga. Pistolety są generalnie znacznie lżejsze od rewolwerów. Nie licząc ultra-lekkich rewolwerów przeznaczonych do samoobrony, z których strzelanie można nazwać czystym masochizmem. Natomiast porównując typowy, służbowy, pełnowymiarowy rewolwer z jego odpowiednikiem po stronie pistoletów współczesnych, to ten drugi będzie około 30% lżejszy. Jest tak dlatego, że mechanizm działania rewolweru wymusza posiadanie zamocowanej na stałe lufy. Z tego powodu jedynym sposobem na zniwelowanie odrzutu powstającego podczas oddawania strzału jest zwiększenie masy broni. W pistoletach nie jest to problemem, gdyż niemal wszystkie współczesne konstrukcje pistoletów posiadają jakiś tam mechanizm ruchomej lufy, który pochłania znaczną część odrzutu i umożliwia zastosowanie lżejszych materiałów konstrukcyjnych bez pogorszenia jakości użytkowania broni.

Drugą zasadniczą różnicą jest więc właśnie odrzut. Strzelając z pełnowymiarowego, ważącego kilogram rewolweru dość słabym nabojem .38 Special można odczuć odrzut większy niż podczas strzelania mocniejszym nabojem 9mm Luger z współczesnego pistoletu. Dzięki temu z pistoletów można oddawać wiele strzałów w szybkim tempie bez odczuwalnego zmęczenia, podczas gdy przy strzelaniu z rewolwerów trzeba się bardziej przyłożyć, by rewolwer nie poobijał nam dłoni.

Trzecią znaczącą różnicą będzie pojemność. Podczas gdy typowy rewolwer będzie posiadał zazwyczaj 6 naboi w bębnie, to pistolet będzie posiadał mniej więcej 17 w magazynku oraz jeden dodatkowo w komorze nabojowej. Czyli dokładnie trzykrotnie więcej, biorąc pod uwagę dwa popularne przykłady broni służbowej: rewolwer S&W Model 19 oraz pistolet Glock 17.

Kolejną różnicą jest prostota i bezpieczeństwo obsługi. I tutaj góruje rewolwer. W rewolwerze istnieje tylko jedno miejsce, gdzie mogą się znaleźć naboje: jest to bęben nabojowy, gdyż pełni on w rewolwerze jednocześnie rolę magazynka oraz komory nabojowej. Z tego powodu rośnie zarówno bezpieczeństwo, jak i prostota obsługi. W rewolwerze żeby sprawdzić, czy broń jest załadowana wystarczy wychylić bęben i od razu widać co jest w środku. Natomiast pistolet wprowadza konieczność sprawdzenia osobno magazynka nabojowego oraz odciągnięcia zamka broni w celu wizualnej inspekcji komory nabojowej. Tak samo, żeby broń przygotować do strzału w rewolwerze wystarczy włożyć naboje do bębna i zamknąć bęben, natomiast gdy w przypadku pistoletu trzeba włożyć magazynek a następnie odciągnąć zamek celem wprowadzenia naboju do komory nabojowej. Wbrew pozorom to niekoniecznie będzie intuicyjne dla kogoś, kto pierwszy raz trzyma broń w ręku.

Dodatkowym utrudnieniem w pistoletach są różne dźwignie, przełączniki i manipulatory: zwalnianie zamka, zwalniania napiętego kurka lub iglicy, bezpieczniki nastawne... Rewolwery tego nie posiadają, bo nie muszą. Wśród pistoletów wyjątkiem jest Glock, który chwali się tym, że jego mechanizm "Safe Action" jest na tyle bezpieczny, że nie potrzebuje żadnych dodatkowych bezpieczników. Glock jest chyba jedynym producentem pistoletów, który nie umożliwia użytkownikowi posiadania bezpiecznika nastawnego. Efektem tego pistolet Glocka z wprowadzonym do komory nabojem jest równie bezpieczny, co rewolwer z odciągniętym (napiętym) kurkiem. I wcale tutaj nie przesadzam, gdyż współczesne rewolwery posiadają mechanizm blokady iglicy zabezpieczający przed przypadkowym wystrzałem w przypadku gdy kurek opadnie bez pociągnięcia za spust. Jak również sam spust przy odciągniętym kurku jest tak wyregulowany, żeby był w stanie utrzymać cały ciężar broni. Te i inne mechanizmy we współczesnych rewolwerach powodują, że rewolwer z odciągniętym kurkiem jest dobrze zabezpieczony, równie dobrze co Glock. Jednak nie słyszałem o nikim przy zdrowych zmysłach, kto by się odważył nosić na co dzień rewolwer z napiętym kurkiem, natomiast wiele osób nosi Glocki z napiętą iglicą. No, może "tylko" częściowo napiętą, ale o tym za chwilę. Na obronę Glocka mogę powiedzieć to, że dzięki takiemu podejściu jego pistolety (oraz ich kopie produkowane przez inne firmy) są najprostsze w obsłudze ze wszystkich współczesnych pistoletów samopowtarzalnych dostępnych na rynku. Ale wciąż jednak wymagają one więcej uwagi przy obsłudze niż rewolwery.

Poniższa tabelka obrazuje ilość możliwych zewnętrznych manipulatorów i elementów ruchomych potrzebnych do podstawowej obsługi broni obecnych w obydwu platformach. Elementy opcjonalne są zaznaczone kursywą i ujęte w nawias.

Rewolwer Pistolet
  • (kurek zewnętrzny)
  • otwieranie bębna
  • (blokada na kluczyk)
  • bęben
  • (kurek zewnętrzny)
  • wysuwanie magazynka
  • (bezpiecznik nastawny)
  • magazynek
  • zamek
  • blokada zamka
  • (zwalniacz napiętego
    bijnika lub kurka)

Wspomnę jeszcze krótko o trwałości i niezawodności. I tutaj dość powszechna jest opinia, że rewolwer jest o wiele trwalszy, solidniejszy i bardziej niezawodny. Popularne jest stwierdzenie, że rewolwer jak tylko będziesz o niego dbał, przeżyje Ciebie, Twoje dzieci i wnuki. No tak, stal nierdzewna wydaje się bardziej trwała niż plastikowa konstrukcja, ale trzeba pamiętać o tym, że rewolwer jest konstrukcją o bardzo skomplikowanym mechanizmie obrotowym bębna i wystarczy zaledwie kilka ziarenek piasku, żeby bęben się przestał obracać. Przestaje też wtedy działać mechanizm samonapinania i kończy się na tym, że trzeba ręcznie odciągać kurek i pomóc dłonią przy obrocie bębna, żeby móc w ogóle oddać strzał. A po takim nadużyciu wewnętrznych mechanizmów nawet dokładne rozebranie i wyczyszczenie rewolweru może nie przywrócić go do pełnej sprawności. Wymiana zatartych elementów mechanizmu wewnętrznego może się okazać konieczna. Pistolety tego problemu nie posiadają i potrafią strzelać dobrze po zanurzeniu w ziemi, w piasku lub nawet w błocie.

Kurek kontra bijnik

Na Glocku już się trochę wyżyłem, więc spróbujmy mu to jakoś zrekompensować, może się uda. No, ale zacznijmy od początku. Rewolwery posiadają kurek, niezależnie od tego, czy jest on zewnętrzny, czy ukryty. Działa on jako element mechaniczny trzymający opór sprężyny, a przy naciśnięciu spustu jest zwalniany. Uderza on wtedy siłą sprężyny w iglicę, która z kolei zbija spłonkę inicjującą zapłon ładunku miotającego w naboju. Pistolety też używają tego mechanizmu. We współczesnych pistoletach kurkowych typu Beretta PX4 Storm mechanizm ten działa jednak inaczej niż w przypadku rewolweru. Obydwie konstrukcje umożliwiają co prawda oddanie strzału zarówno w trybie pojedynczego działania (SA - ang. Single Action), jak również z użyciem samonapinacza (DA - ang. Double Action). I w obydwu przypadkach tryb SA będzie się charakteryzował bardzo łatwym w użyciu, krótkim i lekkim spustem, natomiast tryb DA będzie powodował konieczność długiego i silnego pociągnięcia za spust, co nie wszystkim strzelcom udaje się dobrze opanować. Prawdziwa różnica polega jednak na tym, że pistolet posiada ruchomy zamek, który po oddaniu strzału siłą odrzutu porusza się do tyłu ładując kolejny nabój z magazynka do komory nabojowej. W pistoletach kurkowych ten sam ruch zamka wstecz napina również kurek przed oddaniem kolejnego strzału. Z tego powodu te pistolety kurkowe są również nazywane DA/SA (ang. Double Action to Single Action), co oznacza że oddając z takiego pistoletu pierwszy strzał, gdy kurek jest opuszczony, mamy długie i twarde pociągnięcie spustu (DA), natomiast już każdy kolejny strzał jest łatwy i przyjemny (SA). W rewolwerze jest to niemożliwe. Nie istnieje taki mechanizm, który po oddaniu strzału automatycznie napinałby kurek rewolwerowy. Dlatego, jeśli ktoś chce strzelać z rewolweru w trybie SA, musi za każdym razem odciągać kurek ręcznie.

No, ale taki mechanizm DA/SA, mimo że wygodny, powoduje w pistoletach pewne komplikacje. Przykładowo: za każdym razem, gdy jest wprowadzany nabój do komory, dzieje się to poprzez odciągnięcie zamka, co również powoduje napięcie kurka. Chcąc zabezpieczyć broń trzeba albo użyć zewnętrznego bezpiecznika nastawnego, by przenosić broń w trybie cocked-and-locked (ang. kurek napięty, broń zabezpieczona), albo opuścić kurek. O ile w rewolwerze można opuścić kurek stosunkowo łatwo celując w bezpiecznym kierunku, to w pistolecie DA/SA wiąże się to z tym, że w przypadku niechcianego wystrzału nawet w bezpiecznym kierunku odskakujący do tyłu zamek pistoletu pokaleczy nam palce. Stąd pojawia się konieczność posiadania specjalnego przycisku, który w pistolecie bezpiecznie opuści kurek bez oddawania strzału. Nazywa się to decocker. To wszystko powoduje, że pistolety kurkowe DA/SA są jednymi z najbardziej skomplikowanych w obsłudze: posiadają dwa różne tryby pociągania za spust, zewnętrzny kurek, konieczność posiadania blokady i/lub decockera... Opanowanie używania tego wszystkiego w sposób płynny i instynktowny wymaga naprawdę sporo treningu.

Z tego powodu pojawiły się różne próby uproszczenia tego mechanizmu. Pierwszym z nich jest mechanizm DAO (ang. Double Action Only), który znany jest również z rewolwerów przeznaczonych do samoobrony. W pistolecie mechanizm ten sprawia, że odskakujący do tyłu zamek nie odciąga kurka do tyłu. Kurek jest płaski, a konstrukcja mechanizmów wewnętrznych uniemożliwia mu pozostanie w tylnym położeniu. Upraszcza to wiele: nie trzeba bezpieczników, decockerów, a pociągnięcie za spust zawsze będzie takie same. Problem w tym, że będzie ono ciężkie, długie i trudne. Między innymi dlatego sporo producentów wprowadziło mechanizm podobny do tego, który Beretta we wspomnianym wcześniej pistolecie PX4 nazywa Constant Action. Powoduje to, że kurek po odciągnięciu zamka pozostaje w pozycji częściowo napiętej. Pozwala to na oddanie strzału tylko raz, więc jeśli zamek nie zostanie przeładowany poprzez wystrzał naboju, nie będzie można nacisnąć spustu raz jeszcze. Jest to taka metoda pośrednia, gdzie naciśnięcie spustu powoduje naciągnięcie kurka do końca, a następnie jego opuszczenie. Dzięki temu spust jest trochę cięższy, niż w trybie SA, ale jednocześnie sporo lżejszy, niż w trybie DA. No i jest bezpieczny. Działa to identycznie jak w Glocku. Beretta produkowała swój pistolet PX4 we wszystkich wariantach: DA/SA, DAO oraz Constant Action.

I tutaj dochodzimy wreszcie do mechanizmu bijnikowego. No bo co prawda kurek w pistoletach i tak jest lżejszy od rewolwerowego, to jednak po co go w ogóle używać, skoro można napiąć sprężynę bezpośrednio na samej iglicy? I takie właśnie rozwiązanie rozpowszechnił Glock, nazywając ten mechanizm Safe Action. Historycznie nie był on idealny i czasami powodował nawet wielokrotne niekontrolowane wystrzały broni, ale w przeciągu tych czterdziestu lat został mocno dopracowany. Glock posiada blokadę iglicy, która uniemożliwia samoczynne odpalenie naboju podczas upadku pistoletu, oraz blokadę języka spustowego uniemożliwiającą samoczynne pociągnięcie spustu np. również podczas upadku pistoletu. Dodatkowo sprężyna iglicy pozostaje napięta tylko częściowo, przez co naciskając spust trzeba ją jeszcze "dociągnąć" do końca. Stąd w języku spustowym Glocka istnieje bardzo charakterystyczny luz do wybrania, gdy się go pociąga, zanim trafi się na twardą ścianę blokady iglicy. Inni producenci broni kopiując te rozwiązanie stosują całkowicie napiętą iglicę, co skutkuje o wiele krótszym początkowym luzem na spuście. Skrócenie tego luzu umożliwia bardziej komfortowe oddanie strzału, ale zmniejsza bezpieczeństwo takiej broni. Na szczęście w większości przypadków inni producenci oferują opcję bezpiecznika nastawnego, którego Glock w swoich pistoletach uparcie nie montuje. I bądź tu mądry... Osobiście poszukując broni do noszenia na co dzień z wprowadzonym do komory nabojem poszukałbym czegoś w trybie DAO, gdzie żadna sprężyna nie pozostaje nawet częściowo napięta, co uzasadnia pozbycie się ręcznego bezpiecznika. Przykładem takiej broni jest Sig Sauer P250, który nie przyjął się na rynku zbyt dobrze ze względu na większą popularność mechanizmu bijnikowego. Posiada on jednak jeden z lżejszych i płynniejszych mechanizmów spustowych Double Action, co czyni go dobrym narzędziem do obrony koniecznej. Szkoda, że producent niedawno wycofał go ze swojej oferty.

Metal kontra plastik

Glock spopularyzował jeszcze jedno praktyczne rozwiązanie, które w połączeniu z mechanizmem bijnikowym przyczyniło się do jego ogromnego sukcesu. Mowa o polimerowym szkielecie. Glock był pierwszym pistoletem, który połączył stosowanie lekkiego polimerowego szkieletu z prostym w obsłudze bijnikowym mechanizmem spustowym. W rewolwerach można uświadczyć jedynie częściowo polimerowy szkielet w lekkim i małym rewolwerze obronnym Ruger LCR. W większości rewolwerów szkielet jest metalowy, najczęściej stalowy lub aluminiowy, choć stosuje się także jeszcze lżejsze stopy metali. W pistoletach góruje plastik. I nie jest to nic złego. Jego zaletą jest niski koszt produkcji, który przekłada się na korzystniejszą cenę dla kupującego. Jeśli chodzi o trwałość, to już sam Glock pokazał, że jego plastikowa konstrukcja jest w stanie przetrwać długo. Beretta materiał, z którego wykonana jest ich seria pistoletów APX określa mianem "wzmocnionego włóknem szklanym technopolimeru". Nie znam się na technologiach materiałowych, ale dla mnie to brzmi po prostu jak bardzo wymyślna nazwa plastiku. Co pewnie i tak wcale nie przeczy trwałości takiej konstrukcji.

Pistolety o stalowym szkielecie współcześnie są już rzadkością, natomiast sporo jest modeli o szkielecie z aluminium. Jednym z przykładów jest wprowadzony niedawno na rynek cywilny polski pistolet Vis 100 posiadający opisywany wcześniej mechanizm kurkowy DA/SA. O ile pistolety kurkowe można znaleźć według uznania z aluminiowym lub polimerowym szkieletem, to ciężko o pistolet z aluminiowym szkieletem, który posiada uznawany za bardziej nowoczesny mechanizm bijnikowy. Jedynym przykładem, który przychodzi mi do głowy jest nowy ekskluzywny wariant Sig Sauer P320 AXG Scorpion. Jednak obydwa wspomniane przeze mnie pistolety tego niemieckiego producenta posiadają jeszcze jedną ważną cechę, która czyni je bardzo nowoczesnymi. Jest to...

Modułowa budowa

Niby prosta rzecz: metalowy wyjmowalny moduł spustowy jest faktycznym szkieletem broni, który podlega konieczności posiadania promesy oraz rejestracji jako istotna część broni palnej. Dzięki temu plastikowa ramka w której został umieszczony jest z punktu widzenia prawa po prostu kawałkiem plastiku, który można kupić przez internet i odebrać jak zwykłą paczkę. Tak można zrobić w przypadku nowoczesnego pistoletu bijnikowego Beretta APX Centurion. Ma on ramkę wymienną z mniejszym modelem Compact. Zamki i lufy mają tej samej długości, więc wystarczy na stronie producenta zamówić plastikową ramkę za ok 200 zł, przełożyć moduł spustowy, założyć zamek oraz lufę i już mamy drugi pistolet. W przypadku konwersji z mniejszej broni na większą trzeba jeszcze pamiętać o tym, żeby dokupić większy magazynek, gdyż o ile duży będzie pasował do mniejszej ramki (będzie wystawał), to mały w dużej ramce nie będzie w stanie sięgnąć zaczepu magazynka i nie będzie działać.

To samo jest w przypadku wspomnianych wcześniej pistoletów niemieckiej marki Sig Sauer, jednak tutaj możliwości są jeszcze większe. Odkąd Sig P320 stał się przepisowym pistoletem amerykańskiej armii jego popularność wzrosła na tyle, że wiele firm zaczęło produkować akcesoria w pełni wykorzystujące potencjał modułowej konstrukcji pistoletu. Warto tutaj wspomnieć o takich konstrukcjach jak Firing Control Unit X01 lub Flux Raider. Są to moduły chwytu, które po przełożeniu modułu spustowego oraz dołączenia zamka z lufą zmieniają całą konstrukcję w mini karabinek. I to bez promesy oraz konieczności rejestracji! Niestety prawdopodobnie jest to produkt dostępny tylko w Stanach Zjednoczonych. Można go zobaczyć na zdjęciu poniżej.

Źródło: spotterup.com

Wybierając Berettę musimy się liczyć z tym, że jedyne akcesoria dostępne do tego pistoletu będą w oficjalnym sklepie producenta. Co prawda jest ich już dosyć sporo, jednak takiej konwersji w swoim repertuarze Beretta nie posiada. Ale jak już o czymś takim wspomniałem, to warto również wspomnieć o innej konwersji, która nie wymaga przekładania mechanizmu spustowego. Takim przykładem jest chociażby dostępny w Polsce izraelski IMI Kidon, który na swojej stronie chwali się, że pasuje do ponad 100 różnych pistoletów. I wcale nie muszą być one modułowe.

Ogólnie modułowa konstrukcja w pistoletach jest rozwiązaniem stosunkowo nowym, więc ilość praktycznego wykorzystania możliwości wyjęcia mechanizmu spustowego są jeszcze dosyć ograniczone. Oprócz możliwości prostego zamówienia i wymiany ramki na inny kolor lub rozmiar niewiele więcej nam to daje. Ułatwia nam wymianę ramki broni, gdy oryginalna się uszkodzi i daje możliwość dokupienia wymyślnych chwytów i konwersji od różnych producentów. Jeśli ktoś jest czymś takim zainteresowany, to na tym skorzysta.

Glock tego nie robi. Jego oryginalna konstrukcja z lat 80-tych została wzbogacona jedynie przez dodanie szyny akcesoryjnej pod lufą, wymiennych okładzin chwytu w różnych rozmiarach, obustronnej dźwigni zrzutu zamka dla leworęcznych oraz możliwości montażu mikrooptyki pistoletowej (o tym za chwilę). Poza tym Glock od 40 lat istnienia na rynku broni palnej pozostaje konstrukcją raczej konserwatywną. Z jednym małym wyjątkiem, którym jest...

Obrotowa lufa

Na chwilę tworzenia tego wpisu pistolet Glock 46 wciąż jeszcze pozostaje niedostępny na rynku cywilnym. Jest on w czynnej służbie policji niemieckiego landu Saksonia-Anhalt. Można poczytać o tym szerzej w tym artykule. Szkoda, bo system wprowadzony w tym egzemplarzu pistoletu jest naprawdę ciekawy. Ale od początku.

Większość współczesnych pistoletów swoje działanie opiera się o mechanizm krótkiego odrzutu lufy z przekoszeniem w płaszczyźnie pionowej. W wyniku tego lufa po wystrzale jest skierowana lekko do góry, co powoduje również powstanie podrzutu broni w tym kierunku po każdym wystrzale. Pewny chwyt broni przez strzelca umożliwia jej sprawny powrót do poziomu i możliwość oddania kolejnego celnego strzału, ale z tym podrzutem broni podczas strzelania trzeba się jednak liczyć.

Kilku producentów wprowadziło jednak na rynek pistolety z innym mechanizmem ryglowania, który zamiast przekoszenia wykorzystuje obrót lufy. Dzięki temu odczuwalny podrzut broni może być znacząco mniejszy. Takimi konstrukcjami są na przykład wspomniana już wcześniej kurkowa Beretta PX4 Storm oraz mniej znany słowacki pistolet bijnikowy Grand Power Q1. Osoby strzelające z tych pistoletów opowiadają, że odczuwalny podrzut broni po strzale jest mniejszy, co ułatwia sprawne oddawanie kolejnych strzałów.

Jednak energia wystrzału musi gdzieś pójść. O ile w tradycyjnym systemie ryglowania jest przekierowywana w ruch broni do góry, to przy obrotowej lufie broń może zostać lekko skręcona. Przez to jej powrót na cel nie będzie taki oczywisty jak w przypadku klasycznej konstrukcji. To się szczególnie objawia w kompaktowej wersji pistoletu Beretta PX4 Storm o czym wspomina Lucky Gunner w jednym ze swoich filmików. Tak więc to, czy z broni o obrotowej lufie będzie się strzelać dobrze, pewnie zależy od indywidualnych preferencji każdego strzelca z osobna.

Montaż akcesoriów

Współczesne pistolety mają już w standardzie szynę akcesoryjną znajdującą się pod lufą, a umożliwiającą montaż wszelkiej maści dodatkowych akcesoriów: od latarek i celowników laserowych począwszy, a na bagnecie do Glocka skończywszy. W rewolwerach jest to rzadkość. Ale rewolwer nie posiada ruchomego zamka, dzięki czemu można do niego szynę akcesoryjną zamontować również u góry. Dzięki czemu konstrukcja taka jak na zdjęciu poniżej jest całkiem możliwa:

Źródło: Smith & Wesson

Warto rozważyć, co jest rzeczywiście potrzebne. Taki zestaw jak powyżej może nie być zbyt praktyczny, ale montaż zwykłej latarki może się okazać przydatny. Luneta w pistoletach małego kalibru też się nie przyda, ale kolimator usprawniający celowanie - jak najbardziej. I ostatnio dzięki miniaturyzacji i ciągle rozwijającym się technologiom zrobiła się moda na montaż mikro-optyki do pistoletów. Jest to szczególnie przydatne osobom ze słabszym wzrokiem, dla których korzystanie z klasycznej muszki i szczerbinki jest zwyczajnie trudne i męczące. Przykład takiego mikro-kolimatora można zobaczyć na tytułowym zdjęciu do tego posta już we wstępie.

Obecnie coraz więcej producentów pistoletów oferuje możliwość instalacji optyki na zamkach swoich pistoletów. Nie jest to jeszcze jednak standard, więc za wariant z taką możliwością trzeba zazwyczaj zapłacić o wiele więcej, niż za wersję nie posiadającą takiej możliwości. I tutaj bardzo ważnym wyjątkiem jest polski Vis 100, który w standardzie oferuje możliwość montażu optyki i posiada w zestawie uniwersalną płytka montażową pasująca do następujących modeli celowników kolimatorowych: Docter/Noblex/JP, Shield RMS, Delta Optical, Burris Fastfire, Vortex Viper i Venom oraz innych o zbliżonej podstawie. Za cenę 2600 zł jest to prawdziwy hit.

Rozważyć jeszcze warto zakup pistoletu z gwintowaną na końcu lufą. Ale biorąc pod uwagę, że stosowanie w Polsce tłumików akustycznych jest prawnie mocno dyskusyjne, a kompensatory i reduktory podrzutu przy amunicji tak słabej jak 9x19 stosuje się tylko na zawodach dynamicznych, gdzie rzeczywiście każdy ułamek sekundy się liczy... Ja więc za to podziękuję.

Ostatnim elementem są tradycyjne przyrządy celownicze. I tutaj zarówno w pistoletach, jak i w rewolwerach są przypadki przyrządów wymiennych, jak i zamontowanych na stałe. Najczęściej stałe, bez możliwości regulacji lub wymiany są przyrządy celownicze w małych pistoletach i rewolwerach kieszonkowych, w których celowanie jest uznawane za czynność drugorzędną. Na szczęście w większości średnich i dużych konstrukcji przyrządy celownicze można regulować i wymienić na nocne z trytowymi wkładkami lub na światłowodowe. I znowu chlubnym wyjątkiem jest tutaj polski Vis 100, który światłowodowe przyrządy celownicze oferuje w standardzie, podczas gdy większość konkurencji standardowo zaopatruje swoje pistolety w trzy białe kropki. Zagranicznym wyjątkiem jest Sig, który daje w standardzie trytowe nocne przyrządy celownicze, ale też jego cena jest zdecydowanie wyższa od konkurencji.

Zestawienie funkcji

Zbliżamy się do końca rozważań. Poruszyłem kilka aspektów nowoczesności we współczesnych pistoletach. Spróbuję więc zrobić teraz tabelaryczne zestawienie pistoletów wymienionych w trakcie tego tekstu oraz różnych nowoczesnych cech. Dodam też do tej tabeli swój rewolwer Smith & Wesson, żeby mieć jakiś punkt odniesienia. Kolor czerwony oznacza, że dana cecha jest fabrycznie niedostępna, zielony - że jest dostępna, natomiast żółty - że jest dostępna tylko w niektórych wariantach, albo możliwa do dokupienia później.

Cecha
S&W 686 Plus
Glock 17
Beretta PX4 Storm
Beretta APX
Grand Power Q1
Vis 100
Sig P250
Sig P320
Mechanizm bijnikowy
Polimerowy szkielet
Modułowa budowa
Obrotowa lufa
Szyna akcesoryjna
Nocne przyrządy celownicze
Montaż optyki

Podsumowanie

Z tej tabelki na przykładzie mojego egzemplarza jasno wynika, że rewolwery generalnie nie przodują w stosowaniu nowatorskich rozwiązań. Chcąc mieć możliwość instalacji różnych dodatkowych akcesoriów trzeba się rozejrzeć za pistoletami. Jeśli ktoś szuka modułowej budowy, to powinien spojrzeć na Siga lub Berettę. Obrotowa lufa? Beretta lub Grand Power. Mechanizm bijnikowy - Glock i wszystkie jego klony. A jeśli komuś zależy na aluminiowym szkielecie i tanim montażu optyki - Vis 100.

Czy ja będę kupował któryś z tych pistoletów? W tym roku na pewno nie. W przyszłym? Raczej też nie. Możliwe, że wcale nie kupię żadnej z tych nowoczesnych konstrukcji, bo ostatecznie jestem fanem rewolwerów, a te wszystkie dodatkowe nowinki technologiczne są dla mnie zbędnym bajerem. Może gdybym potrzebował broni do konkretnego celu, np. na zawody, albo do skrytego przenoszenia to rozważyłbym zakup któregoś z nich. Kusząca może być jeszcze jedynie wygoda strzelania, która we współczesnych pistoletach zdecydowanie przewyższa rewolwery. Ale jednak na chwilę obecną nie jest mi to potrzebne. Pozostanę przy szlifowaniu swoich umiejętności strzeleckich z tym, co obecnie posiadam. Szkoda byłoby, aby którakolwiek z tych pięknych broni wylądowała w szafie i zaczęła się kurzyć tylko dlatego, że znalazłem sobie nową plastikową zabawkę na jej miejsce.

Komentarze