Blokowanie bębna w Remingtonie

Chciałbym opowiedzieć o pewnym problemie związanym z timingiem rewolweru czarnoprochowego Remington marki Uberti. W moim egzemplarzu czasem się zdarza, że po pełnym napięciu kurka bęben nie jest zablokowany w pozycji gotowej do strzału. Widać na zdjęciu poniżej, że kominek nie jest ustawiony centralnie.

Nie doszedlem do tego, czy to jest wada konstrukcyjna, kwestia mojego egzemplarza, czy może zużycia części. Tego nie wiem, natomiast udało mi się ustalić, kiedy dokładnie to następuje, jak to powtórzyć za każdym razem, a więc również jak tego uniknąć.
Rewolwer Remington ma możliwość ustawienia kurka w pozycji napiętej do połowy (half-cocked) w celu umożliwienia swobodnego obrotu bębna i jego załadowania. Pozycja ta jest też zwana bezpieczną, bo spust jest wtedy zablokowany przed możliwością oddania strzału przypadkowo. Z tej pozycji odciągając kurek do końca, broń staje się gotowa do strzału. Problem w tym, że od tego, w jakiej pozycji był obrócony bęben, zależy to, czy ułoży się on poprawnie po pełnym napięciu kurka. Gdy bęben się obraca swobodnie, istnieje takie ułożenie bębna, w którym popychacz nie sięgnie właściwego wycięcia i nie popchnie bębna do właściwie zablokowanej pozycji. To ułożenie jest tuż przed cyknięciem popychacza. Gdy bęben się obraca, słychać charakterystyczne cyknięcia popychacza przeskakującego z wycięcia dla jednej komory do kolejnego. I taka niebezpieczna pozycja jest tuż przed tym cyknięciem. Ułożenie komory bębna względem początku lufy przy takiej pozycji przedstawiam na zdjęciu poniżej.


Jeśli w takim ułożeniu bębna odciągniemy kurek do końca, to w rezultacie mamy napięty w pełni kurek na niezablokowanym bębnie. Sytuacja jak na zdjęciu poniżej.


Jeśli w tym momencie naciśniemy spust, to kurek opadając uderzy w niewłaściwe miejsce bębna tworząc wgniecenie, jak na zdjęciu poniżej. Na moim bębnie jest już kilka śladów tego typu, gdy zwolniłem kurek bez zwracania uwagi na synchronizację bębna. Te ślady są brzydkie.


Uniknąć tego można na dwa sposoby. Po pierwsze po załadowaniu rewolwera obracamy bęben przeciwnie do jego swobodnego obrotu aż do momentu, w ktorym trafimy na opór popychacza. Wtedy odciągając kurek mamy pewność, że popychacz bębna może go solidnie popchnąć do właściwej, zablokowanej pozycji. Drugim sposobem jest odciągnięcie kurka i potem sprawdzenie, czy bęben jest poprawnie zablokowany. Gdy kurek jest odciągnięty do końca, a bęben jest w niewłaściwym ułożeniu, to wciąż nie jest poprawnie zablokowany. Dlatego można jeszcze obrócić bęben do momentu, w którym blokada bębna zadziała i zablokuje go w pozycji właściwej do oddania strzału. Jeśli ktoś chce być absolutnie pewny, może wypracować sobie taki nawyk, żeby po każdym ładowaniu lub wymianie bębna rewolweru stosować obydwie te metody. To dobry sposób na to, by upewnić się, że bęben jest poprawnie zablokowany do oddania strzału za każdym razem, gdy tego chcemy.

Komentarze